Zobacz całą galerię


Wywiad z Niezwykłym Dolnoślązakiem

19 listopada 2010 - Administrator

Niezwykły Dolnoślązak 2010

Niezwykły Dolnoślązak 2010, laureat I edycji Akcji Dąb mieszka na co dzień w maleńkich, liczących 200 mieszkańców Wietszycach (powiat głogowski). Ten wieloletni nauczyciel biologii i geografii, założył Stowarzyszenia Regionalnego „Nadodrzański Zakątek“. Dzięki jego zaangażowaniu w Wietszycach powstało Ekomuezeum Dziadoszan, przy którego tworzeniu aktywnie pracowali też mieszkańcy.

Marek Sadowski, odbierając nagrodę cały czas powtarzał:  „Nie byłoby tego wyróżnienia, gdyby nie społeczność, w której żyję. To oni pracowali na to, że to ja mogę dzisiaj być laureatem. I to wyróżnienie powinienem dedykować wszystkim moim mieszkańcom i mojej miejscowości”.

sadowski

- Cały czas Pan podkreśla, że mieszka w bardzo małej miejscowości. Jest to dla Pana bardzo ważne?

- Tak się akurat złożyło, że mieszkam w takiej miejscowości, z której nie mam zamiaru się przeprowadzać. Mieszka się tam bardzo fajnie, bez zgiełku. Prowadzi tam jedna droga, czyli nie ma  wielkich samochodów ani ruchu. Wietszyce położone są nad Odrą, wśród Łęgów Odrzańskich, czyli wśród przyrody. Wstaję rano, wychodzę na dwór i słyszę śpiew ptaków, kumkanie żab - to jest wspaniała rzecz.

- Dużo mówi się o małych miejscowościach i społecznościach lokalnych. Jednak trend jest taki, że ludzie, szczególnie młodzi, uciekają z małych miejscowości. Pan mówi o spokoju i izolacji, ale jak rozumiem, małym miejscowościom potrzebna jest też promocja?

- Tak. U nas polega ona na tym, że teren, na którym mieszkamy jest przyrodniczo bardzo atrakcyjny, można go więc pokazywać innym. I to właśnie my, czyli Stowarzyszenie Nadodrzański Zakątek robimy. Stworzyliśmy Ekomuzeum Dziadoszan i ścieżkę przyrodniczą właśnie po to, żeby prowadzić zajęcia edukacyjne nie tylko dla naszych dzieci, ale również  dla dzieci z innych większych miejscowości (głównie Głogowa). Chcemy, żeby mogły przyjechać do nas na wieś i zobaczyć, jakie są walory terenów nadodrzańskich, jak wygląda tutejsza przyroda.

- W jaki sposób powstało wasze Ekomuzeum Dziadoszan?

- Przy jego utworzeniu społecznie pracowało około 40 mieszkańców naszej wsi. Otrzymaliśmy wiejską świetlicę, trochę już wówczas zrujnowaną. Odnowiliśmy ją, wyremontowaliśmy i tam właśnie powstało Ekomuzeum.

- Czym się różni Ekomuzeum od zwykłego muzeum?

- W zwykłym muzeum wszystko jest za szkłem, jest zamknięte, nie można tego dotknąć. Można jedynie oglądać. U nas wszystkich eksponatów można dotykać czy to np. koła garncarskiego czy kobylicy (to urządzenie, które jest najstarszym imadłem), wykonywać nimi pewne czynności, przymierzać ubrania Dziadoszan, itp. 

- Na czym polega wyjątkowość Ekomuzeów?

- Ekomuzeum to są ludzie, obiekty i miejsca. Te trzy rzeczy wchodzą w jego skład. Ludzie, którzy tworzą coś, obiekty, czyli na przykład Krzyże Pokutne, które są w naszej miejscowości, wały przeciwpowodziowe czy bunkry, które można obejrzeć. I miejsca, na przykład Odra, pas nadodrzański, Łęgi Nadodrzańskie - to wszystko, co nas otacza. Wszystkie te elementy składają się na całość każdego Ekomuzeum. W żadnym wypadku nie jest to sam budynek. Na terenie Dolnego Śląska takich Ekomuzeów jest na razie 12, chociaż w sumie jest 15 takich miejsc, które uważane są za ekomuzealne. Inne Ekomuzea są nadal tworzone. W tej chwili prowadzimy projekt „Różnorodność i jedność Ekomuzeów”, w którym staramy się pomagać innym w tworzeniu nowych rzeczy.  Pokazujemy, co mogliby stworzyć na swoim terenie, co wykonywać, w jaki sposób dążyć do rozwoju.

- Skąd w ogóle wzięła się taka idea?

- Ekomuzea były tworzone wcześniej we Francji i w Skandynawii. Ktoś po prostu zaczerpnął ten pomysł i postanowił przenieść go do Polski. I to się tak po prostu rozprzestrzeniło. W Polsce w tym momencie funkcjonują dwie podobne do siebie rzeczy, dwie idee: to są Ekomuzea i Wioski Tematyczne. Fajne Wioski Tematyczne tworzone są w województwie zachodnio pomorskim a Ekomuzea raczej na południu, czyli na terenie Dolnego Śląska, Bieszczad czy Beskidu.

- Obie te idee są mocno związane z pomysłem na integrację społeczności.

- Tak, jak najbardziej. Dodatkowo, dążymy do tego, by w naszym Ekomuzeum, tak jak już wcześniej mówiłem, prowadzić zajęcia edukacyjne dla dzieci i zajmować się wszystkim tym, co związane jest z ekologią i przyrodą.

- Dzieciom też pewnie łatwiej jest się uczyć, mając taki żywszy kontakt?

- Jako stowarzyszenie mamy pierwszą monetę Bolesława Chrobrego (Prince of Polonia). Jak dzieciaki do nas przyjeżdżają, mogą ją sobie własnoręcznie wybić. Powiem tak- te dzieciaki wychodząc z naszych zajęć wiedzą, kto był pierwszym królem Polski. Jedno spotkanie w terenie,  jest jak 10 lekcji poprowadzonych w klasie. To jest rzecz naprawdę bardzo ważna.

- Działalność Waszego stowarzyszenia to również promowanie Odry, m.in. organizujecie spływy kajakowe.  

-  Mieszkamy nad Odrą i bardzo dużo mówi się o tym, żeby ją promować. Bardzo fajnie, ale samo mówienie o promocji nie wystarczy. Za tym coś jeszcze powinno pójść. Trzeba coś robić. My w 2003 roku zorganizowaliśmy taką imprezę, nazywała się „Bliżej natury”. Dzieciaki do nas przyjechały rowerami a odpłynęły statkiem. Rowery płynęły na barce a dzieciaki na statku pasażerskim. W taki sposób można promować Odrę, pokazać w jaki sposób można ją wykorzystać. Przyjmujemy też u siebie spływy kajakowe. To znaczy, sami ich nie organizujemy ale zapraszamy tych, którzy to robią. U nas można się zatrzymać, przenocować i odpocząć. Jesteśmy tez współorganizatorem Flisu Odrzańskiego. W 2004 roku spowodowaliśmy, że uczestnicy Flisu zatrzymali się w naszej miejscowości na nocleg i tak jest teraz co roku.  

Źródło: dolnośląskie ngo.pl


PnWtŚrCzPtSo
 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31


fb g__
t logo_1



logotypKSOW



min_rol_logo

arimr_logo2


mads_baner2

logo_roben


dzialajlokalniepoziom2

ekomuzea_baner_logo




Projekt i realizacja: Studio Avatar - strony www Legnica