WIOSKA TEMATYCZNA - ciekawy pomysł na lokalny produkt turystyczny
Wioska tematyczna to pewne novum na Polsce. Do tej pory odważyło się raptem kilka wsi w Polsce. Te co nie podjęły rękawicy, teraz żałują. Mieszkańcy wiosek tematycznych mają ciekawą pracę, która jest jednocześnie ich hobby, któremu poświęcają cały swój wolny czas. Życie na wsi nabiera barw a co najważniejsze, można z tego żyć. Może to jest szansa dla mieszkańców wsi na Dolnym Śląsku?
Rolnictwo tradycyjne, patrz hodowla krów mlecznych czy uprawa pszenicy na zboże, to mówiąc brzydko, przeżytek…Stwierdzenie to, choć przykre, jest prawdziwe. Polska jest krajem, który w Unii Europejskiej charakteryzuje się największym udziałem procentowym powierzchni i ludzi zatrudnionych w rolnictwie. Rolnictwo w swoim tradycyjnym znaczeniu nie ma szans zapewnić mieszkańcom odpowiedniego dochodu, by mogli żyć jak ludzie.
Ale czy w związku z tym nasza wieś jest skazana na wymarcie? Otóż nie. W październiku 2006 miałam przyjemność odwiedzić 5 wsi w województwie Zachodniopomorskim, które nie godziły się z losem „tradycyjnych” wsi popegeerowskich, wsi upadłych, zapomnianych biednych i beznadziejnych. Wsie te stały się wioskami tematycznymi, które tworzone są i rozwijane wokół jednego konkretnego tematu charakterystycznego dla danej wsi. Wykorzystują one istniejący potencjał przyrodniczo – kulturowo – ludzki i tworzą kompleksową ofertę dla turystów w celu uzyskania dodatkowego dochodu mieszkańców i podniesienia atrakcyjności okolicy.
Od sześciu lat w okolicach Koszalina, z powodzeniem realizowany jest pomysł na tematyczną wioskę hobbitów HOBBITON. Pomysłodawcą stworzenia takiej właśnie wioski był dr Wacław Idziak, wykładowca Uniwersytetu Koszalińskiego oraz lokalny autorytet cieszący się niegasnąca sympatią i zaufaniem lokalnej społeczności.
Jednak nie zawsze tak było. Kiedy p. Idziak wymyślił pomysł na wieś i przedstawiał je po kolei w popegeerowskich wsiach, żadna nie chciała się zgodzić na taki ryzykowny pomysł. Jedynie społeczność wsi Sierakowo Sławieńskie odważyła się podjąć wezwanie. W sumie nie mieli nic do stracenia. Mała wieś licząca zaledwie ok. 200 mieszkańców, z których większość kiedyś pracowała w PGRze, obecnie bez pracy; położona niby nad morzem ale w rzeczywistości w odległości 22 km od Koszalina, za daleko by mieć szansę stać się nadmorskim kurortem, bez atrakcji turystycznych czy specyficznych walorów przyrodniczych. Po prostu nic. Więc kiedy pan Idziak przybył z pomysłem na stworzenie wioski hobbitów w Sierakowie, znalazło się kilka osób, którym pomysł, choć szalony, spodobał się. Z garstki osób sześć lat temu, dziś jest ok. 40 osób, które angażują się w rozwój HOBBITONu. Mieszkańcy a zarazem członkowie stowarzyszenia Hobbiton, którego siedziba znajduje się w wiejskiej szkole, wspólnymi siłami pracowali nad stworzeniem pierwotnej scenografii, oddającej klimat prozy Tolkiena a dziś stale ulepszają swoje stroje, wymyślają nowe, coraz ciekawsze elementy gry terenowej, w którą wciągają turystów, którzy specjalnie po to przyjeżdżają do Sierakowa. Tak jest, jeszcze kilka lat temu nikt o tej wiosce nie słyszał, a dziś dzięki specjalizacji wsi i oryginalnemu pomysłowi na rozwój, do Sierakowa zjeżdżają autokary turystów, chcących wziąć udział w zabawach terenowych w krainie elfów, krasnoludów i trolli. Średnio raz w miesiącu w Sierakowie pojawia się telewizja. Wieś staje się znana. Uczestnicy zabaw przebierają się w stroje z innego baśniowego świata, dostają mapę i z przewodnikiem ruszają w podróż pełną niespodziewanych zdarzeń po okolicznych lasach i bagnach. Po drodze muszą strzec się przed grożącym niebezpieczeństwem, wykonywać zadania, szukać skarbów, wykupywać zakładników. Mieszkańcy przebrani w tolkienowskie stroje stwarzają fantastyczny klimat zabawy. Turyści w oryginalny i niepowtarzalny sposób spędzają czas, a mieszkańcy mają dochód. Zyskuje na tym cała wieś, która prężnie się rozwija. W okolicy zaczynają powstawać gospodarstwa agroturystyczne i lokale gastronomiczne z myślą o przejezdnych. Z rozmów z mieszkańcami uzyskałam informacje, że w sezonie letnim udało im się zarobić nawet do 1000 zł na osobę. A to pokaźna suma jak na bezrobotnych i to na początku.
Inne wioski z okolicy zachęcone sukcesem Sierakowa też zaczynają myśleć nad stworzeniem specjalizacji jako specyficznego lokalnego produktu turystycznego dla siebie.
I tak w miejscowości Podgórki powstaje wioska baśni i zabaw. Mieszkańcy uczą się prowadzić zajęcia teatralne, oraz artystyczno – rękodzielnicze (ceramika, malowanie na szkle, czerpanie papieru, farbowanie tkanin metoda batikową, fotografia otworkowa itp.). Powstaje również warsztat rowerowy, wokół którego mieszkańcy stworzą szeroki wachlarz usług specjalistycznych (naprawa, tunningowanie, szlaki rowerowe, wypożyczalnia rowerów). Już teraz w Podgórkach można pojeździć na przedziwnie skonstruowanych rowerach. Dzieci z ubogich rodzin mają zajęcie, sensownie spędzają wolny czas. Nie w głowie im alkohol czy kradzieże. Złapały wiatr w żagle.
Wieś Dąbrowa to pomysł na wioskę zdrowego trybu życia. Mieszkańcy promują w niej zielarstwo, medytację, różdżkarstwo, aktywność fizyczną i sport. W ramach tworzenia produktu wsi mieszkańcy przygotują m.in. zajęcia edukacyjne (np. zioła w kuchni i kosmetyce) oraz terapeutyczne (np. hipoterapia, dogoterapia), ogród zdrowia (a w nim spiralę ziół, ogródek medytacyjny), ścieżkę zdrowia (w tym m.in. ścieżka Kneippa), piramidę zdrowia itp. Dzieci ze szkół będą mogły ponadto mieć możliwość samemu upiec chleb czy zrobić masło.
W Iwięcinie, kolejnej z małych, zapomnianych wiosek na Pomorzu Zachodnim, podczas remontu kościoła na stropie odkryto malowidło „Sąd Ostateczny”. Pomysł na wieś, to różnorodna interpretacja „końca świata” w wielu jego wymiarach, pomyślanych też jako koniec pewnych epok. Na iwięcińskim cmentarzu powstała drewniana brama, która ma symbolizować przejście z jednego świata do drugiego. Bramę wykonali mieszkańcy.
Natomiast we wsi Paproty powstaje wioska labiryntów i źródeł. Pomysł wziął się stąd, że wieś z lotu ptaka wygląda właśnie jak labirynt. Labirynty powstają na łąkach sołtysa wsi Paproty, który teren ten udostępnił pod nasadzenia wierzby energetycznej, z której za rok będzie labirynt wysokości 3 metrów. Labirynty powstałe na łące poszerzą ofertę rekreacyjna pozostałych wiosek, natomiast wierzba energetyczna będzie co rok ścinana i przeznaczona na opalanie nowo wyremontowanej paprockiej świetlicy, w której odbywają się teoretyczne i praktyczne zajęcia z odnawialnych źródeł energii, np. ostatnio młodzież sama konstruowała kolektory słoneczne do podgrzewania wody w świetlicy.
Marta Kamińska
konsultant ds. produktu regionalnego, lokalnego i tradycyjnego
marta.kaminska@eko.org.pl